środa, 26 listopada 2014

Gdzie jesteś ? moja głowo

Mo marnym skutjkiem  ....tak właśnie wyglada moja pisanina ,zbyt wiele błędów by chcaiało się poprawiac .
totez nie piszę zapaśc w niebyt ...Staram się ukrywac te niemoc ale są dni jak dzis ,że brakuje prosych słów .

poniedziałek, 3 listopada 2014

Borykam się...

nadal ze stanami których wolałabym nie doświadczać .Dziś jest jako tako ,ale kilka dni temu chyba na wskutek napływu informacji i konieczności ogarnięcia kilku rzeczy , moja mózgownica skapitulowała i odrealniło mnie na maxa .Niemiły stan zagubienia ,splątania ..nie wiem jak to nazwać ,nie mogłam sobie przypomnieć co robiłam przez chwilą .Na szczęście powoli z chaotycznych notatek korzystając jakoś wybrnęłam .Nie powiadomiłam jednej osoby o odwołaniu wizyty i pani niepotrzebnie czekała .
Bardzo trudno się czegoś nowego nauczyć .Dziś na trochę ugrzęzłam bo nie chciał mi word zapisać pliku w pdf-ie.
Fizycznie w kratkę, wczoraj znów bardzo bolał lędźwiowy ,stojąc w tramwaju w drodze na cmentarz ,cierpiałam okrutnie .Potrzebuję rano kilku godz. posiedzieć by nie bolało .
W drodze powrotnej znów dopadł ból barków i obojczyków ,taki jakbym się solidnie przeforsowała .
Smutno mi z powodu złośliwości R .Coraz mniej człowieczeństwa i empatii w tym człowieku .Widzi tylko swoje ...mam wrażenie ,że to nasze małżeństwo jest nie do uratowania .A życie z wrogiem pod jednym dachem to koszmar.Nawet już rozmawiać z nim nie potrafię.Jak miedzy nami mocno się psuje ,jestem zgaszona,brak mi kreatywności ,jestem nieszczęśliwa i oszukana .Czuję jakby moje popękane serce przestawało odczuwać cokolwiek .Stan odrętwienia . Nawet wczoraj przy grobach bliskich zabrakło dawnego wzruszenia .Jestem za szklaną szybą i beznamiętnie obserwuję otoczenie . To nie ja .